Szukaj na tym blogu

piątek, 4 września 2015

5. Wyroki w Polsce

Osoby pragnące poznać materialne przesłanki do deportacji odsyłam do prawego dolnego rogu strony, gdzie zawarte są wcześniejsze wpisy.


W ciągu ostatnich kilku miesięcy znacznie wzrosła liczba decyzji deportacyjnych podejmowanych w oparciu o wyroki popełnione w Polsce.
W każdej apelacji podstawą wygranej jest ewidencja, którą, jeśli nie ma się bliskiej rodziny w Polsce, trudno zdobyć.
Osobom, których wyroki uległy przedawnieniu, polecam zdobycie zaświadczenia o wykreśleniu z rejestru karnego i oczywiście przetłumaczenie przed przyjazdem do UK.

Coraz częściej deportacja przytrafia się osobom z kilkoma wyrokami za przestępstwa ze znikomą społeczną szkodliwością.
Niemniej jednak, szkoda zaistniała. Najrozsądniej byłoby napisać list z przeprosinami do ofiary celem zadośćuczynienia za wyrządzone szkody. Najlepiej, żeby też otrzymać odpowiedź (i oczywiście wszystko ładnie zachować i przetłumaczyć)

Mogą się Państwu te propozycje wydać dziwne, ale w tutejszych sądach ewidencja okazania skruchy może zdziałać cuda.

środa, 4 marca 2015

4. Zmiany w regulacjach (i w praktyce)

W zakresie informacji ogólnych, proszę o rozpoczęcie czytania od materiałów dostępnych w prawym dolnym rogu strony.

W związku z ostatnimi zmianami, wniesienie apelacji nie wstrzymuje podpisania nakazu deportacyjnego i usunięcia z kraju. Po usunięciu, osoba deportowana może się starać o pozwolenie wjazdu na rozprawę. Decyzję o pozwoleniu wjazdu podejmuje organ, który wydał decyzje deportacyjną. 

W praktyce wygląda to tak, że osoba, niezależnie od wyroku w UK (a zwłaszcza jeśli popełniła przestępstwo w Polsce) dostaje z Home Office najpierw długi kwestionariusz i zapytanie o przeszkody do deportacji a potem, decyzję deportacyjną i już podpisany nakaz deportacyjny oraz tzw. ‘certification’(w treści decyzji), czyli potwierdzenie, ze deportacja nie wiąże się z ryzykiem dla osoby deportowanej.

O ile kiedyś podważenie takiego certyfikatu w Sądzie Najwyższym i zdobycie tzw. ‘injunction’ skutkowało wstrzymaniem akcji deportacyjnej, obecnie wiąże się z pieniędzmi wyrzuconymi w przysłowiowe błoto, dlatego że o ile można taki certyfikat unieważnić, po ostatnich zmianach nie wstrzymuje to usunięcia z kraju.
Wyznaczenie daty rozprawy w sprawach deportacyjnych przebiega dosyć sprawnie ale na rozprawę trzeba czekać dłużej. Prawdopodobnie sąd bierze pod uwagę, że dana osoba może być usunięta szybko i nie traktuje tych spraw priorytetowo, jak kiedyś, po to, żeby zmniejszyć czas przebywania w więzieniu.
Nie polecam pośpiechu z aplikacjami o wyjście za kaucją (bail), Home Office ostatnio bardzo ambitnie podchodzi do spraw deportacyjnych i żeby na rozprawie wykazać, że usunięcie może nastąpić tuż tuż, po otrzymaniu informacji o wniesieniu aplikacji wystawiają ‘removal directions’, czyli document potwierdzający dzień i czas usunięcia.
Poprzednio największym problemem było wykazanie, że zwolnienie nie wiąże się z ryzykiem. Po zmianach ta kwestia straciła na ważności.

Po wygranej apelacji od decyzji deportacyjnej (niezależnie od tego, czy klient na rozprawie był obecny, czy skladał zeznania przez tzw. video link) Home Office musi usunąc nakaz deportacyjny.
Podkreślam, ze taki nakaz stanowi przeszkodę do legalnego wjazdu i dopóki nie zostanie usunięty, nie powiedzie się żadna apelacja od decyzji odmowy wjazdu.
Przypominam rownież, ze nakaz deportacyjny jest bezterminowy, czyli jest ważny do czasu jego usunięcia.
Jeśli rozważaja Państwo wspólpracę z prawnikiem, najlepiej byłoby to zrobić tuż po skazaniu dlatego, że przy krótszych wyrokach kwestionariusz wysyłany jest wcześniej (o utrudnieniach w komunikacji z klientem wspominałam poprzednio).

O ile reprezentacja przed podjeciem decyzji deportacyjnej nie jest usankcjonowana prawnie (nie ma formularza ani prawa do odwołania od odrzucenia reprezentacji, itp.), w obliczu ostatnich zmian stanowi całkiem rozsądną linię obrony, gdyż może zapobiec apelacji i kosztuje znacznie mniej.